Część życia spędzała na poznańskim Grunwaldzie, część w Indiach, skąd pochodzi jej drugi mąż, Khalid Tyabji - hinduski aktor. Wcześniej była żoną Zbigniewa Cynkutisa - aktora grającego w Teatrze Laboratorium Grotowskiego. Uczestniczyła w pracach stworzonego przez Cynkutisa Drugiego Studia Wrocławskiego - jako aktorka, prowadząca warsztaty i lider treningu aktorskiego.
Grała u Lecha Raczaka, reżyserowała kilka międzynarodowych projektów, prowadziła kursy metody aktorskiej, głosu i improwizacji, współtworzyła Stowarzyszenie Teatralne "Antrakt".
W latach 90. stworzyła monodram "Mona Rogers we własnej osobie", który grała na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu. Otrzymała za niego nagrody m.in. na festiwalach w Tokio, Frankfurcie i Wrocławiu.
Od 2004 r. z drugim mężem, Khalidem tworzyli dwuosobowy zespół "Jolkha". Swoje spektakle pokazywali w zamku. - Rola to pewien kostium, mogę go utkać z fragmentów siebie i wtedy nie wiadomo kto kogo buduje. To fascynujący dialog - mówiła w jednym z wywiadów.
Ale teatr to w życiu Joli Cynkutis tylko jeden filar. Drugiej pasji - malarstwu - oddawała się z tym samym zaangażowaniem. Swoje obrazy pokazywała w bardzo różnych miejscach w Poznaniu: w Czekoladzie (cały czas można tam oglądać jej "Maki"), w Todze i Winiarni Pod Czarnym Kotem. - Sztuka była dla Niej czymś bardzo intymnym - kiedy zapraszali z Khalidem na swoje spektakle czy wystawy, to zawsze było jak zaproszenie do przyjaciół, do domu. Nawet "Monę Rogers we własnej osobie" Philipa Dymitri Galasa - monodram o blichtrze, pozorze i próżności właściwym aktorstwu - zagrała w Teatrze Polskim tak, jakby to był tekst święty i święta osoba - wspomina aktorkę Ewa Obrębowska - Piasecka, krytyk teatralny.
Pogrzeb Joli Cynkutis odbędzie się we wtorek, 19 lutego, o godz. 11.40 na Cmentarzu Górczyńskim.
sk